środa, 19 lutego 2014

002: Wrócił

Bailey's POV

Podbiegłam do okna, patrząc w dół na schody pożarowe. Zobaczyłam go na dole. Stał pośród ludzi spieszących się, żeby go ominąć, i patrzył w okno. Wpatrywaliśmy się w siebie z odległości czterech pięter.
Zatrzasnęłam okno, stwarzając pewnego rodzaju barierę pomiędzy mną i moim napastnikiem. Rozejrzałam się dookoła. Białe ściany, białe łóżko, białe komody, białe wszystko. Jak mogłam zatrzymać go od przedostania się przez okno? Wysoki kredens znajdujący się po drugiej stronie pomieszczenia mógłby je zablokować... Uśmiechając się, pchnęłam go, stawiając z przodu okna.- Powodzenia we wchodzeniu.- zachichotałam.
Przybrałam odważną twarz, mówiąc sobie, żebym się nie bała tego, co zobaczę. Chociaż prawdopodobnie nie powinnam wierzyć chłopakowi, który mnie zaatakował... Powiedział, że mam się nie bać. Wpadłam do łazienki i spojrzałam w swoje odbicie. Zaczęłam studiować znaki na mojej szyi. Dwie dziurki centralnie na mojej żyle szyjnej. Piekły jak cholera. Zamoczyłam małą szmatkę i przytrzymałam ją na ranie, hamując ból i oczyszczając ją z krwi.
-Wampir.- wyszeptałam do siebie.
Łzy zaczęły spływać w dół po mojej twarzy. Mój napastnik był wampirem i wybrał swoją ofiarę, miał zamiar wrócić i nie mogłam go zatrzymać. Zaczęłam oddychać ciężej, a moje serce zaczęło szybciej bić, sprawiając, że strach rósł. Odgłosy dławienia się opuściły moje gardło, łkałam, rzucając szmatkę na podłogę. Zakryłam usta, próbując stłumić okropne dźwięki wydostające się z nich.
Wzięłam kilka głębokich oddechów, wnosząc trochę rozsądku z powrotem do mojego mózgu. (Powiedział, że mam się nie bać...)- pomyślałam. Sztywno weszłam do mojego pokoju, rozpinając sukienkę ubrudzoną od krwi i rzuciłam ją na podłogę, zostając w samej bieliźnie.
Runęłam na łóżko, natychmiast zamykając oczy i pozwalając snu nadejść.

.............................

Opornie otworzyłam zmęczone oczy, mrugając kilka razy w celu oczyszczenia zamglonego widoku. Ból w mojej szyi przypominał mi o lęku. Spojrzałam na okno, kredens wciąż stał na swoim miejscu blokując je. Westchnęłam z ulgą, wstając i zmierzając do kuchni.
-Zapomniałaś o drzwiach frontowych, kochanie.- usłyszałam niski głos za sobą.
Szybko się odwróciłam. Był tam, słynny uśmieszek, który widziałam na nim kilka razy.
Moje usta się rozchyliły, łapiąc szybkie oddechy i sprawiając, że zachichotał.
Byłam przerażona, gdy pojawił się tuż przede mną, jego ręce złapały moje biodra. Oddech uwiązł mi w gardle.
Dłonie... Były zimne. Jak za pierwszym razem.
Obróciłam się, stając z nim twarzą w twarz. Jego czerwone oczy wpatrywały się w moje.
-Proszę, nie zabijam mnie!- błagałam.- Proszę!- płakałam, wypuszczając łzy z oczu.- Nie, nie gryź mnie znowu... Proszę!
-Oh, ale jesteś tak cholernie smakowita!- jęknął dokuczliwym głosem.- I... jesteś naprawdę śliczna.- chwycił pasmo moich włosów i zaczął je kręcić, zawijając i odwijając je ze swojego palca.
-Proszę.- to było wszystko, co mogłam powiedzieć, nic innego o czym myślałam nie zatrzymałoby go.- Zrobię wszystko.
-Wszystko?- powtórzył.
-Wszystko.- zapewniłam go.
Spojrzał na swoje stopy i uśmiechnął się.- Nie masz niczego, czego mógłbym chcieć, oprócz tego czerwonego płynu biegnącego w twoich żyłach.- powiedział.- Tylko jeden mały łyk...- pochylił głowę do zakrzywienia mojej szyi.
Moje odruchy przeze mnie przemówiły. Przycisnęłam gwałtownie ręce do jego piersi, sprawiając, że potknął się i wylądował metr dalej.
Zaskoczenie pokryło jego twarz.- Zadziorna. Lubię to.- zaśmiał się złowieszczo.
-Nie zbliżaj się!- ostrzegłam go. Nie tak jak za pierwszym razem, nie miałam zamiaru pokazać mu, że się boję.
W mgnieniu oka przemknął ze swojego poprzedniego miejsca przede mnie.- Bo co?- drażnił się.
Nie mogłam niczego wymyślić, mój ciężki oddech wypełnił pokój.
-Tak, jak myślałem.


Tym razem to nic nie dało. Następną rzeczą, którą wiedziałam, było to, że moja głowa została przechylona do tyłu, a jego kły osadzone w szyi. Mogłam poczuć bursztynową ciecz odprowadzaną z mojego kruchego ciała. Zamknęłam oczy nieprzytomnie, pozwalając ciemności zastąpić światło.

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział :) super że tłumaczysz cudnie ci to wychodzi nie mogę się doczekać nn :) ♥...

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny już mi się zaczyna podobać

    OdpowiedzUsuń
  3. @.@ to.jest ZAJEB.... super :P
    Ja też się cieszę że tłumaczysz i czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń