środa, 26 lutego 2014

003: Mów za siebie

Harry's POV

Kopnąłem w drzwi, wciąż trzymając w ramionach dziewczynę bez życia.- Wróciłem!- krzyknąłem. Zobaczyłem ich wszystkich zebranych w kuchni, ale Liam jako pierwszy ją zauważył.
-Co do cholery zrobiłeś, Harry?- ruszył w moją stronę, wpatrując się w drobną dziewczynę.
-Kim ona jest, Harry?- drążył Louis, podchodząc i klepiąc mnie po plecach.- Niezła zdobycz, koleś, gorąca.- zmierzył wzrokiem jej postać skuloną w moich ramionach.
Uśmiechnąłem się, zgadzając się z nim. Położyłem ją na kanapie, układając w wygodnej pozycji. 
-Mówię poważnie, Harry. Co się stało?- Liam był wyraźnie wkurzony. Ostatnio, kiedy przyprowadziłem dziewczynę do domu przez przypadek ją zabiłem...
-Ta, chciałbym poznać tą historię.- Niall wkroczył z butelką pełną głęboko czerwonego płynu. Słodki zapach wypełnił moje nozdrza, a ja wyszczerzyłem zęby.
-Hej, mogę trochę?- wyciągnąłem do niego rękę.
-Jasne! Masz tutaj swoją ślicznotkę!- Niall zaśmiał się, chowając napój za swoje plecy.
-Harry! Wyjaśnij! Teraz!- wybuchł Liam.
Przewróciłem oczami, ale zrobiłem to, o co mnie prosił.- Więc, wczorajszej nocy znalazłem tą dziewczynę kiedy wracała do domu z klubu po drugiej stronie ulicy.- wyjaśniłem.- Zwabiłem ją do alejki i pożywiłem się nią. Poznałem jej imię i adres z jej dowodu, który miała w portfelu i zabrałem ją do domu. I dzisiaj tam wróciłem, i znalazłem ją znowu, i nie wiem o co chodzi... Ale coś w niej jest.- wzruszyłem ramionami, odpowiadając mu szczerze.- Nie chcę jej zostawiać.
-Cholera, Harry!- Liam przyłożył dwa palce do jej szyi, delikatnie je przyciskając.- Przynajmniej żyje.- ogłosił Liam, patrząc mi w oczy.- Jak się nazywa?
-Bailey. Bailey Hillwood.- powtórzyłem, patrząc na jej śpiące ciało.
-Jesteś nieodpowiedzialny!- wrzasnął Liam, sprawiając, że wszyscy zamilknęliśmy.- Musisz przestać bawić się jedzeniem. Któregoś dnia kolejny gliniarz zapuka do naszych drzwi szukając cię!- krzyknął do mnie.
-Wiem, przepraszam. Ale nie chcę zabierać jej do domu.- przyznałem, pochylając się i odgarniając włosy z jej czoła.
-Zgadzam się z Harrym!- Zayn się uśmiechnął.- Nie powinniśmy odstawiać jej do mieszkania, myślę, że należałoby się z nią trochę zabawić, możemy z niej zrobić nową kumpelę!- zasugerował.
Wszyscy przytaknęli, oczywiście oprócz Liama.
-Dalej, Li! Nie bądź idiotą!- prosił Louis.
-Dobra!- skinął, uśmiechając się.- Tylko dlatego, że jest gorąca!- uśmiechnął się.- I nie mam do niej zaufania, że nie pobiegnie na policję jeśli pozwolimy jej iść.- dodał.
Zacząłem się śmiać i podniosłem ją, umieszczając w swoich ramionach. Chłopcy poszli za mną i otworzyli drzwi do mojego pokoju.
Położyłem ją na swoim łóżku. Moje działania ją obudziły, bo teraz mierzyła nas wszystkich wzrokiem, a jej twarz wyrażała strach i bezradność. Nasze oczy się spotkały i zaczęła się cofać, uciekając bliżej w stronę tylnej ściany.
-Jest w porządku!- powiedział Liam łagodnym głosem.- Nie mamy zamiaru cię skrzywdzić.- przybliżył się do niej, biorąc małe kroki i starając się uwolnić ją od strachu, ale wciąż uciekała.
-Fajny strój!- skomentował Niall mrugając do niej. To spowodowało, że wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Oczywiście, że mu się podobał, była tylko w staniku i majtkach! Z jej zgrabną figurą, kto nie polubiłby jej wyborów w ubraniach? Znalazłem ją tak, leżała w tym na łóżku. Będąc szczerym, przez chwilę poczułem się źle z jej powodu. Była taka przestraszona i bezsilna. Musiałem jednak przyznać, że widząc ją taką przerażoną i bezradną, sam poczułem się silny. I tak bardzo, jak niezdrowo to brzmiało, lubiłem sprawiać że się tak czuła.
-Harry po prostu lubi bawić się jedzeniem.- Liam klęczał obok niej. Jego głos był przyjemny i miękki, i wyglądało na to że się uspokajała.
-J... jedzeniem?- zająknęła się.
-Wyjaśnimy ci później, ale nie masz się czego bać. Nie skrzywdzimy cię.- zapewnił ją.
-Mów za siebie.- mruknąłem.
Spojrzał na mnie głęboko, zanim nie kontynuował mówienia.- Mam na imię Liam. A to moi przyjaciele, to jest Zayn.- skinął na mojego kumpla z czarnymi włosami i piwnymi oczami.- Niall.- przemówił znowu, wskazując na Irlandczyka.- To Louis.- Louis posłał jej wielki, przesadzony uśmiech, sprawiając, że kąciki jej ust nieznacznie się podniosły.- I to jest Harry, ale jego już znasz.
Jej oczy spotkały się z moimi, uśmiechnąłem się do niej lekko. Posłała mi gniewne spojrzenie w odpowiedzi.- Powiedziałeś, że nie mam się czego bać.
O tym mówiłem, widok jej w tym stanie... Bardzo, bardzo kruchej... Sprawiało, że czułem się silny, a jej wściekłość w moją stronę napędzała mnie, moja podświadomość chciała ją rozgniewać nawet bardziej.- Kłamałem.
-Harry!- skarcił mnie. Zignorował moją osobę i umieścił swoje ręce na jej.- Chcesz coś, czym możesz się zakryć?
Bailey skinęła lekko.
Zayn podszedł do moich szuflad, otwierając jedną i łapiąc bokserki w kratę, i otworzył kolejną, wyciagając z niej mój czarny T-shirt Rolling Stones.
Liam dał jej to i pomógł je założyć.- Proszę, kochanie.- potarł jej nogę uspokajająco.
Skinąłem do chłopaków i obserwowałem, jak mnie słuchają i wychodzą z pokoju - Liam posłał mi surowe spojrzenie, kiedy to robił.

Uśmiechnąłem się, odwracając.- Cześć, kochanie.

____________________________________________
Witam wszystkich z trójką :) Dajcie znak, czy Wam się podoba, a jeśli macie jakieś uwagi to proszę je śmiało wygłosić :D
Rozdziały będą pojawiać się co tydzień w środę. Miłego popołudnia! 

3 komentarze:

  1. Świetny, po prostu nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś świetna że to tłumaczysz ! normalnie kocham cię za to ;3 dopiero co znalazłam twój blog i strasznie mi się podoba ,aż ciarki mnie przechodzą kiedy to czytam. nie mogę doczekać się nexta !!! proszę cię przetłumacz go szybko bo nie mogę już wytrzymać,zrób to dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałaś dodać Wczoraj :((

    OdpowiedzUsuń