niedziela, 21 grudnia 2014

023: Czerpać przyjemność

Odsunęłam się od jego ust, całkowicie pozbawiona oddechu- Powinieneś pójść porozmawiać z Louisem- powiedziałam pewnie.
Pokiwał głową z powagą i wstał- Idź do swojego pokoju, zaraz tam przyjdę.
Podniosłam się z kolan i przeszłam przez korytarz. Ten dzień był dość urozmaicony w różne wydarzenia i naprawdę potrzebowałam trochę czasu dla siebie, żeby wszystko przemyśleć. Moje życie zmieniło się tak drastycznie, kiedy dowiedziałam się o tym całym wampirzym gównie. Miałam pięć nowych osób w swoim świecie, a czasem miałam ich nawet za przyjaciół. I przede wszystkim, miałam Harry'ego.
Nie byłam pewna niczego, co mogłoby go dotyczyć. Cały plan zemsty sprawił, że teraz byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co czuję. Nie miałam pojęcia, czy powinnam dalej to ciągnąć.
Stwierdziłam, że potrzebuję prysznica, więc weszłam do łazienki i odkręciłam kurek. Pozbyłam się swoich brudnych ubrań i weszłam pod strumień wody. Pozwoliłam jej ciepłu całkowicie mnie objąć. Zamknęłam oczy i skupiłam się na strumieniach spływających w dół mojego ciała.
Co do niego czułam?
Wiedziałam jedynie że jednego dnia poczułam do niego więcej, niż potrafiłam do kogoś poczuć w rok. Pokochałam jego uśmiech, oczy, jego potrzebę opiekowania się mną, jego szalone i delikatne zachowanie.
Ale musiałam też pamiętać o wewnętrznym potworze, który mógł go pochłonąć tak łatwo. Tego dnia, kiedy złapał mnie w alejce, wysysał krew z moich żył i prawie mnie zabił. Kiedy zahipnotyzował mnie dwa dni po tym, jak się pierwszy raz spotkaliśmy. Kiedy poprzysięgłam sobie, że się zemszczę.
Myślałam też o tym, ile będzie mnie kosztować decyzja o zostaniu z nimi. Ja będę się starzeć, a oni wciąż będą młodzi. Nie było mowy, żeby Harry- jeśli chciałabym z nim zostać- nadal pragnąłby mnie, kiedy będę stara. Chciałam sobie zaoszczędzić jego braku w przyszłości. I jak mogłabym mu zaufać, że będzie się kontrolował? Mogłam mu pozwalać karmić się mną przez cały czas, ale czy naprawdę chciałam być tylko torebką krwi?
Zawsze mógłby... no cóż, zmienić mnie. Ale nie ma mowy, żebym pozwoliła mu to zrobić! Po moim trupie.
Myślę, że to wystarczyło, żebym sama siebie przekonała. Musiałam ruszyć mój plan. Wiedziałam, że to mnie zabije, ale w to brnęłam.
Wyszłam z kabiny i owinęłam ręcznik wokół siebie. Po otwarciu drzwi, wyjęłam dużą koszulkę i przeciągnęłam ją przez głowę. Usiadłam na łóżku i wzięłam komórkę ze stolika nocnego.
Potrzebowałam rozmowy z przyjaciółką, to była jedna z niewielu rzeczy, które mogły mi teraz pomóc.
Przebiegłam wzrokiem przez wszystkie kontakty, dopóki znajome imię się nie pojawiło. "Kaylaaaa <3"
Dotknęłam zielonej słuchawki i przysunęłam telefon do ucha.
Po dwóch sygnałach usłyszałam jej głos- Halo? Bailey?- prawie krzyknęła do telefonu.
-Tak, hej Kayla- w moich oczach pojawiły się łzy.
-O mój Boże! Czemu nie oddzwaniałaś? Nie widziałam cię od dwóch tygodni, od tej cholernej imprezy! Gdybyś nie zostawiła mi tej wiadomości tydzień temu, to prawdopodobnie szukałaby cię teraz policja!
Wypuściłam z siebie zduszony śmiech. Prawie zagłuszył odgłosy płaczu, które ze mnie wypływały. Otarłam łzy z policzków- Jest okej- mój głos był ledwie słyszalny.
-Bailey, ty płaczesz?- jej głos stopniał.
Nie odpowiedziałam, tylko zacisnęłam oczy i zagryzłam wargę, próbując utrzymać szloch w sobie. Nie mogłam tego ukryć przed przyjaciółką, ona i tak wie, nawet jeśli tylko rozmawiamy przez telefon. Była ze mną podczas wszystkich moich rozstań i trudnych chwil, i wiedziała jak brzmię, kiedy płaczę.
-O Jezu, jesteś porwana!- krzyknęła- To jeden z tych telefonów w sprawie okupu, prawda? Ile pieprzonej kasy chcą?
-Kayla, nie jestem porwana- mimowolnie zachichotałam. Wiedziałam, że chciała mnie rozśmieszyć i dobrze jej to wychodziło.
Ona też zaśmiała się po drugiej stronie, zanim ponownie zaczęła mówić, poważnie i twardo- Teraz powiedz mi co się stało. Dlaczego moja Bailey płacze?
Pociągnęłam nosem i przemówiłam- Mogę ci powiedzieć tylko połowę historii. Drugiej nie możesz znać.
-Skopać komuś tyłek? Mogę to zrobić.
-Nie, nie musisz nikogo bić!- zaśmiałam się- Po prostu, jest taki chłopak...
-Boże! Opowiedz mi!- pisnęła z ekscytacją w głosie.
-Um, myślę, że go lubię- zaczęłam- ale on nie jest dla mnie.
-Cholera- przeklęła- cóż, nie wiem co powiedzieć. Co masz na myśli?
-Ja-uh... Jesteśmy inni.
-Oh, cóż. Kiedy masz z kimś być, to wiesz to. To jedna z tych rzeczy, które świat ułożył i będzie was do siebie popychać.
-Okej...- mruknęłam.
-Przepraszam, Bailey. Wiem, że to do dupy, ale tylko tyle mogę zrobić.
-Wiem, dzięki, Kayla. Pomogłaś mi.
Przerwał mi Harry wchodzący do pokoju, usiadł na łóżku obok mnie i z zaciekawieniem spojrzał na telefon.
-Um, muszę kończyć. Zadzwonię, okej?
-Okej, kochanie! Pa!
Rozłączyłam się i podeszłam do kontaktu, żeby podłączyć telefon.
Chwilę potem stanęłam przed Harrym.
Siedział w tej samej pozycji, z rozłożonymi nogami, łokciami na kolanach i głową opartą na pięściach.
Złapał mnie w talii i przyciągnął bliżej, przykładając czoło do mojego brzucha.
Zachichotałam, kiedy jego włosy zaczęły mnie łaskotać.
-Przeprosiłem- zaśmiał się.
-Dobry chłopiec- uśmiechnęłam się i pogłaskałam jego głowę.
Spojrzał w górę ukazując mi swoje dołeczki- Wyszli- dodał, szczerząc się.
Pochyliłam się, żeby pocałować jego policzek, ale wyszło na to, że to nasze usta się spotkały.
Uśmiechnęłam się przez pocałunek, a on to odwzajemnił.
Następne co wiedziałam, to to, że siedziałam na nim okrakiem z nogami wokół jego talii.
Pocałował mnie mocniej, wsuwając język do moich ust.
Uśmiechnęłam się i przygryzłam jego wargę.
Jęknął, zaskoczony, i położył mnie na łóżku, uśmiechając się do mnie i znowu łącząc nasze usta. Górował nade mną z rękoma po obu stronach mojej głowy.
Objęłam rękoma jego szyję i przyciągnęłam go bliżej.
Kochałam to uczucie jego ust na moich. Będę za tym tęsknić. Wiedziałam, że kiedy złamię mu serce, znienawidzi mnie i zostawi.
Ale teraz był tu, był mój.
I chciałam czerpać z tego przyjemność.

5 komentarzy:

  1. Świetne <3 kocham Cię że to tłumaczysz ja tu się wzruszyłam z ostatniego i oni na 199.99 %będą razem i nic ani nikt tego nie zmieni !! a to opowiadanie jest moim życiem <3 więc cię kocham 4ever
    nie moge się doczekać nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na nastepny rozdzial . Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne :) Kocham to opowiadanie.
    Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz jak się cieszę że pojawił się wreszcie 23 rozdział, który nawiasem ujmując jest wspaniały i wręcz nie mogę się doczekać tłumaczenia 24 :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne opowiadania :) Zapraszam do mnie <3 Pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń