wtorek, 5 sierpnia 2014

016: Zacząć od początku

Etapy mojej zemsty:
1) Dać im fałszywą zemstę.
2) Sprawić żeby myśleli, że im wybaczyłam.
3) Sprawić żeby Harry pomyślał, że go lubię.
4) Sprawić żeby Harry się we mnie zakochał.
I nareszcie...
5) Roztrzaskać go.
Numer pięć szczególnie zwracał moją uwagę. Był najważniejszy, jeśli żaden z poprzednich się nie powiedzie, chcę przynajmniej zrealizować ten.
Pomasowałam skronie i zwlekłam się z łóżka. Stopy zaniosły mnie w dół korytarza, gdzie mogłam usłyszeć cichą rozmowę chłopców.
-Myślisz, że ona wie, że nie spaliśmy?- zapytał Zayn.
-Nie wydaje mi się. Dobrze udawaliśmy- odpowiedział Louis.
-Yeah, myślałeś że wiedziała, że wampiry wyczułyby ją?- zaśmiał się Niall.
-Cóż, przynajmniej wiemy, że nie ma zamiaru wrócić z czymś gorszym!
-Cóż, przynajmniej myśli, że się zemściła. Wciąż nie mogę uwierzyć, że pozwoliłem jej wyprostować swoje włosy- mruknął Harry.
Zmarszczyłam brwi. Nie spali? Wow, byli dobrymi aktorami! Mogłam przysiąc, że wszyscy byli chłodni! Ale, ponownie, są wampirami, Niall miał rację. Byłam głupia myśląc, że nie wiedzieli, że tam byłam. Potrząsnęłam głową i skręciłam za rogiem ściany.- Cześć, chłopcy!
-Cześć Bailey- odpowiedzieli cicho.
-Chciałam z wami o czymś pogadać...- ucięłam.
Musiałam to zrobić i musiałam to przeciągnąć.
-Okej, mów- pospieszał mnie Liam.
-Cóż, skoro nie wychodzę, ani wy nie wychodzicie w najbliższym czasie..- przewróciłam oczami, zanim nie kontynuowałam.- Myślę, że walczenie jest głupie, muszę nauczyć się żyć z tym gównem, a kłótnie nie pomogą.
-Więc?- Harry posłał mi gniewne spojrzenie. Wciąż był zły, że wyprostowałam mu włosy! Mógł mnie zatrzymać i tego nie zrobił, więc technicznie to była jego wina!
-Mówię...- wzięłam głęboki oddech, zanim zaczęłam dalej mówić- Co myślicie o tym, żeby zacząć od początku?
Spojrzeli na mnie, a ich twarze zbledły.- Mówisz poważnie?- Louis przerwał ciszę.
-Yeah, mówię poważnie- podeszłam bliżej do nich- Nie chcę walczyć z żadnym z was. Włącznie z Harrym.
Chłopcy spojrzeli na mnie z ulgą- Okej... Więc rozejm- powiedział Niall.
-Yay!- pisnęłam- Może teraz powinniśmy skończyć nasz wieczór z poznawaniem siebie nawzajem?- zapytałam, unosząc brwi.
-Nie widzę przeszkód.- Liam zwlekł się z kanapy- Obejrzyjmy film!
-Nie mam zbyt wielu, moglibyśmy obejrzeć horror?- zasugerowałam.
Każdy z nich się ucieszył, dostając ode mnie dziwne spojrzenie.- Podekscytowani?- zapytałam Harry'ego, kiedy usiedliśmy.
-Kochamy horrory- wyjaśnił.
To było śmieszne, patrzeć na niego z prostymi włosami. Jakimś sposobem wciąż wyglądał całkiem przystojnie.- Dlaczego? Są przerażające.
-Nie wiem...- urwał.
Usiadłam obok niego, udając szeroki uśmiech. Położyłam głowę na jego ramieniu i podkuliłam kolana.
Zayn zgasił światło i położył miskę popcornu przed nami. Posłał Harry'emu uśmiech i mrugnął do mnie.
Prychnęłam i żartobliwie go popchnęłam.
Straszna muzyka zaczęła grać i wtedy kobieta w cieniu pojawiła się w oknie.
-Cholera.- mruknęłam. Dobrze wiedziałam, co to był za film.- To "Naznaczony"?- zapytałam Harry'ego.
-Tak.- odpowiedział.
-Cholera- nienawidziłam tego filmu! Ostatnim razem, kiedy go oglądałam, kazałam swojej przyjaciółce Kayli zostać na noc, bo bałam się sama spać.
-O co chodzi?- zapytał.
-Ten film mnie przeraża!- szepnęłam.- Kiedy ostatnio go widziałam, przyjaciółka musiała zostawać u mnie na noc. Nie chciałam też, żeby ona spała, bo bałam się że mogłaby zapaść w tą śpiączkę, co Dalton...- wyjaśniłam.
Harry zaśmiał się i przybliżył.- Będziesz ze mną bezpieczna, obiecuję- jego niski głos wysłał dreszcze w dół mojego kręgosłupa.
Pomyślelibyście że prychnę, albo wystosuję sarkastyczną odpowiedź, ale nie. To, że ktoś tak mówił było miłe. Nieważne, że był to Harry.
Film trwał, to była część kiedy Dalton był zawożony do szpitala. Przygryzłam nerwowo wargę i trzymałam ręce na policzkach, gotowa w każdej chwili zasłonić oczy.
Harry roześmiał się i objął ręką moje ramiona, przyciągając mnie bliżej siebie.
Spojrzałam w górę i spotkałam zielone oczy. Wpatrywałam się w nie, sprawiając że znowu zaczął się śmiać.- Hej, zacząć od nowa, tak? Teraz będę miły- uśmiechnął się z dumą.
Westchnęłam, poddając się. Powoli ułożyłam głowę na jego ramieniu, a on swoją oparł na mojej. Poczułam się dziwnie, jakby idealnie pasowała do tego miejsca. Zmarszczyłam brwi.
Kiedy film leciał, nie mogłam się powstrzymać patrzeniu na wampira siedzącego obok mnie. Teraz jego głowa zniknęła z mojej. Patrzyłam na jego oczy, naprawdę miały niesamowity odcień zieleni. To szalone, jakie ładne były. Jego kości policzkowe były mocno zarysowane, tworząc idealną twarz. Jego różowe, pulchne usta pozostawały złączone, czasami tylko je rozdzielał, żeby móc je oblizać. A czasem brał dolną wargę i trzymał ją między zębami. Sądziłam, że obserwowanie go było dość zajmujące. Nie mogłam temu w żaden sposób zaprzeczać, powiedziałam to pierwszej nocy, kiedy go spotkałam, i powtórzyłabym to znowu. Harry był piękny.
Reszta filmu przeleciała z dodatkiem mnie, krzyczącej i opierającej głowę na piersi Harry'ego. Podczas tego wszystkiego chłopak tylko śmiał się, głaskał moje plecy i zapewniał, że wszystko jest w porządku.
To nie była nawet część planu, ale zdobywałam punkty w sekcji "Niech Harry myśli, że go lubisz".
-Cholera, to było kurewsko przerażające!- krzyknęłam. Owinęłam swoje ciało mocniej swetrem, czułam się niekomfortowo bez ręki Harry'ego na moim ramieniu, co było dziwne. Nie powinnam tak myśleć.
Zamknęłam oczy tylko na kilka sekund, ale kiedy je otworzyłam, byłam sama.
Rozejrzałam się, przeczesując ciemność w poszukiwaniu ich sylwetek.- Chłopcy?- zawołałam. Żadnej odpowiedzi- Chłopaki!- spróbowałam jeszcze raz. Nic. Zero.
Poszłam do kuchni, skanując słabo oświetlone pomieszczenie wzrokiem. Nie było po nich śladu!
Zaczynałam się bać. Wszystko, o czym byłam w stanie myśleć, to demony z filmu wypełniające pokój, żeby mnie zabić. Przesunęłam się w stronę hallu ze łzami zbierającymi mi się w oczach.- Proszę, wyjdźcie.- wymamrotałam. Nic.
-Chłopcy, proszę, boję się- szepnęłam.
Wszystko wokół spowite było ciemnością, wydawało mi się że widziałam przesuwające się cienie i słyszałam głosy. Ale nic tam nie było- To nie jest śmieszne! Jestem przerażona!- mówiłam głośniej.
Wtedy to usłyszałam, zduszony śmiech, który robił się głośniejszy, gdy się zbliżali.
Już niedługo miałam ich pięć twarzy przed sobą. Uderzyłam w pierś Louisa- Kurwa, przestraszyliście mnie!
-Wybacz, Bailey- Harry objął mnie ramionami w talii.
Szło mi dobrze, jeśli mowa o zemście. Postanowiłam jednak jeszcze bardziej polepszyć swoją sytuację.- Będziesz dzisiaj spał ze mną?- uniosłam brwi z nadzieją.
To nie tylko w ramach zemsty. Faktem jest, że byłam przerażona i chciałam, żeby ktoś mnie przypilnował.
-Jasne- poprowadził mnie do mojego pokoju.
Kiedy weszliśmy do środka, zamknęłam drzwi kopniakiem. Dla zabawy stanęłam obok szafy i zrzuciłam z siebie koszulkę oraz jeansy, akurat na linii wzroku chłopaka.
Prawie się zakrztusił, wypuszczając z siebie poirytowany dźwięk, co było dość zabawne.
Kiedy usiadłam na łóżku, uśmiechnął się do mnie wrednie. Jego dłonie powędrowały na górny brzeg koszulki, którą szybko zdjął, dając mi pełen widok na jego wytatuowaną i opaloną klatkę piersiową. Zagryzłam wargę, kiedy rozpinał pasek od spodni.
W kilka sekund był na drugim krańcu mojego łóżka.
Był mądry, robiliśmy dokładnie to samo. Wiedział, że mogliśmy grać w tę grę we dwójkę, ale miałam nadzieję że nie wiedział o mojej zemście.
Odwróciłam się od niego i podniosłam koc, okrywając nasze biodra. Jeszcze nie skończyłam.
-Harry, trochę się boję- powiedziałam nieśmiało.
Zrobił wdech, a mi wydawało się, że nie wiedział co powiedzieć.- Oh, um, czy chcesz-
Przerwałam mu- Bliżej?
Zrobił to o co go prosiłam, przysunął się i zarzucił rękę na moją talię, a drugą rękę wsunął pod moją głowę.
-Dzięki- mruknęłam. Próbowałam zignorować to wszystko, co robił. To była tylko gra, tak? Czy naprawdę był miły?
-Powiedziałem, że będziesz ze mną bezpieczna, prawda?- odpowiedział.

2 komentarze:

  1. Genialny!!! Koniec brak mi słów niby "grają' i wgl ale.tak mega słodko

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczy, jestem przekonana że Bailey prędzej się zakocha aniżeli doprowadzi do spełnienia tejże zemsty. Świetne tłumaczenie, oby tak dalej :).

    OdpowiedzUsuń