czwartek, 21 sierpnia 2014

017: Uratuj konia, ujeżdżaj kowboja!

Moje powieki walczyły, żeby się otworzyć pomimo oślepiającego je światła przechodzącego przez żaluzje. Coś leżało na moim biodrze, a moja głowa była ułożona na czymś twardym. Zmarszczyłam brwi kiedy wspomnienia z poprzedniej nocy wróciły do mnie- Harry?- mruknęłam.
-Yeah?- odpowiedział bezzwłocznie. To oczywiste, że już nie spał.
Odwróciłam się, żebym mogła spojrzeć mu w oczy. Jego włosy był potargane i trochę splątane, ale oczy wciąż pozostawały zielone i szeroko otwarte- Dzień dobry- wymamrotałam.
-Dzień dobry, śpiąca królewno- zaśmiał się.
Uśmiechnęłam się, przypominając sobie miłego Harry'ego, którego poznałam ostatniej nocy. To ten miły Harry, którego chciałam zmiażdżyć.
-Jak ci się spało?- zapytał.
-Um, dobrze. Żadnych koszmarów!- zachichotałam- Dobrze było cię tu mieć- podniosłam palec wskazujący i poruszałam nim w górę i w dół jego nagiego ramienia, powodując że zadrżał.
Tylko się uśmiechnął, ukazując swoje dołeczki- Powinniśmy gdzieś dzisiaj pójść, wiesz, tylko ja i ty...- przygryzł swoją wargę.
-Okej...- ucięłam.
Tak bardzo jak nie chciałam spędzać z nim całego dnia, właściwie nie miałam wyboru jeśli chciałam, żeby mój plan się powiódł.
-Na przykład?
-Chodźmy na przejażdżkę!- klasnął w dłonie. Wstał i założył koszulkę, co spotkało się z moim sprzeciwem.
-Jasne, ale myślę że nie powinieneś zakładać koszulki- powiedziałam, machając nogami na wystającymi poza łóżko.
Uśmiechnął się, zanim odpowiedział- Tylko jeśli ty nie założysz swojej- rzucił mi T-shirt i krótkie spodenki- Powinnaś je założyć.
Westchnęłam, kiedy na nie spojrzałam- Są zdzirowate!- krzyknęłam.
Zaśmiał się w odpowiedzi- A ty jesteś gorąca, więc będą pasować.
Przewróciłam oczami i spojrzałam na niego- Myślisz, że jestem gorąca?
-Tak- bawił się klamrą swojego paska- Masz śliczną twarz.
Sprówałam ukryć swoje rumieńce- T-ty też.
-Przygotuj się i załóż to!- polecił.
Ruszyłam do łazienki, uśmiechając się do siebie. Plan rozwijał się bardzo dobrze, mogłam sprawić, żeby się załamał i odszedł z mojego życia jeszcze w ciągu tego tygodnia, jeśli się postaram! Po założeniu zdzirowatych szortów, wsunęłam na siebie koszulkę przez głowę. To była moja ulubiona. Brązowy, duży T-shirt Ramones. Zazwyczaj wiązałam sobie z tyłu supeł. Związałam włosy w roztrzepaną kitkę i wypuściłam kilka włosów. Nałożyłam trochę brązowego eyelinera i tuszu, a następnie wróciłam do pokoju szukając chłopaka.
Nie widziałam go, ale słyszałam jego głos. Rozmawiał z resztą na dole schodów.
Jęknęłam cicho, miałam nadzieję że oni nie idą. Chciałam być z Harrym! Tylko z nim! Bo... wiecie, wtedy mój plan zadziałałby szybciej, a im szybciej jego nie ma tym szybciej ja jestem szczęśliwa, prawda?
-Harry, chodźmy!- zbiegłam w dół korytarza, zatrzymując się kiedy zobaczyłam piątkę chłopaków obserwujących mnie z uwagą- Harry wybrał te ciuchy, okej?- uniosłam ręce.
-Tak, wyglądasz nieźle, Bailey- podszedł bliżej i objął mnie w talii, obdarowując resztę surowym spojrzeniem.
Tam, gdzie mnie dotykał, pojawiła mi się gęsia skórka. Może to dlatego, że jego ręka była zimna? Nieważne...
Ale co to było za spojrzenie? Nigdy nie widziałam, żeby był taki poważny! To było niecodzienne.
-Masz rację, chodźmy- jego duża ręka objęła mój nadgarstek i delikatnie pociągnął mnie za drzwi.
Harry otworzył drzwi małego, zardzewiałego GMC, a moje usta się otworzyły- To jest twój samochód?
-Yeah...- przerwał- Jakiś problem?- skrzyżował ręce na piersi i przechylił głowę.
Zakryłam usta, ale i tak można było usłyszeć mój cichy śmiech- Nie, żaden- przygryzłam dolną wargę, próbując więcej się nie śmiać. Wsiadłam do auta i usłyszałam dźwięk silnika, kiedy chłopak go odpalił.
Radio ryczało przez głośniki, kiedy wyjechaliśmy z parkingu i skręciliśmy w jakąś uliczkę.
Jechał dalej i widziałam jak miasto zostawało za nami, wjechaliśmy na wieś.
Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.

__________________________________

DUM-DE-DE-DUM, DE-DE-DUM-DE-DE-DUM, DE-DAA-DAAAAA
DUM-DE-DE-DUM, DE-DE-DUM-DE-DE-DUM, DE-DAA-DAA-DAA-DAA-DAAAA!

Well, I walk into the room
Passing out hundred dollar bills
And it kills and it thrills like the horns on my Silverado grill
And I buy the bar a double round of crown
And everybody's getting down
An' this town ain't never gonna be the same.

Śpiewałam głośno słowa, kiedy jechaliśmy w dół drogi.

Cause I saddle up my horse
and I ride into the city
I make a lot of noise
Cause the girls
They are so pretty
Riding up and down Broadway
on my old stud Leroy
And the girls say
Save a horse, ride a cowboy.
Everybody says
Save a horse, ride a cowboy

Harry przygryzł swoją wargę i obserwował mnie, kiedy śpiewałam. Jego oczy były teraz w ciemniejszym odcieniu zieleni, wyglądały na prawie pożądliwe. W normalnych okolicznościach ciemność by mnie przeraziła, ale jeśli spróbowałby czegokolwiek, potem bym się na nim odegrała.


Well I don't give a dang about nothing
I'm singing and Bling-Blinging
While the girls are drinking
Long necks down!
And I wouldn't trade ol' Leroy
or my Chevrolet for your Escalade
Or your freak parade
I'm the only John Wayne left in this town

Uśmiechnęłam się i przysunęłam bliżej do niego, to był stary samochód, więc nie miał siedzeń tylko coś w rodzaju kanapy. Owinęłam ręke wokół jego ramienia i kontynuowałam śpiewanie.

And I saddle up my horse
and I ride into the city
I make a lot of noise
Cause the girls
They are so pretty
Riding up and down Broadway
on my old stud Leroy
And the girls say
Save a horse, ride a cowboy.
Everybody says
Save a horse, Ride a cowboy

Nagle głos Harry'ego zabrzęczał w moich uszach. Zaczął mówioną część!

I'm a thourough-bred
that's what she said
in the back of my truck bed
As I was gettin' buzzed on suds
Out on some back country road.
We where flying high
Fine as wine, having ourselves a big and rich time
And I was going, just about as far as she'd let me go.
But her evaluation
of my cowboy reputation
Had me begging for salvation
all night long
So I took her out giggin frogs
Introduced her to my old bird dog
And sang her every Wilie Nelson song I could think of

Duży uśmiech rozjaśnił moją twarz, po czym razem z nim wykrzyczałam ostanią część.

And we made love!

And we made love
And I saddled up my horse
and I ride into the city
I make a lot of noise
Cause the girls
They are so pretty
Riding up and down Broadway
on my old stud Leroy
And the girls say
Save a horse, ride a cowboy.
Everybody says
Save a horse, Ride a cowboy

What? What?
Save A Horse Ride A Cowboy
Everybody says
Save a Horse Ride a cowboy.

Harry uśmiechnął się szeroko, kiedy piosenka dobiegła końca- To było zabawne- zażartował.
-Skąd do cholery znasz całą mówioną część?- zapytałam z szeroko otwartymi oczami.
-Kocham country- wyszeptał.
-Ja też- miałam zacząć mówić znowu, ale samochodem szarpnęło.
Harry nacisnął na pedał gazu, ale jedyne co mogliśmy usłyszeć to ścierające się opony i błoto rozchlapywane przez tylne koła.
-Utknęliśmy?- zapytałam go.
Uśmiechnął się nieśmiało i wyszedł z samochodu. Ruszyłam za nim, patrząc na wielką górę błota, w której byliśmy zakopani.  

3 komentarze:

  1. Nareszcie, świetne tłumaczenie. Nie mogę się doczekać 18 rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  2. super to tłumaczysz, czekam na 18.
    zapraszam na mojego bloga
    mylifeistoass-harrystyles.blogspot.com
    kocham 8-)

    OdpowiedzUsuń